Tłumy nakarmione dzięki cudownemu rozmnożeniu chleba i ryb znów będą łaknąć. Uzdrowieni z chorób i tak kiedyś umrą. Jednak głód odczuwany przez ciało nie jest najgorszym z głodów. Również choroby i cierpienie fizyczne nie są największym nieszczęściem. Trudniej zaspokoić głód i uleczyć cierpienie duszy zranionej grzechem, która nie pamięta o Bogu i jest odłączona od źródła życia, strącona w otchłań samotności. Tego właśnie głodu i cierpienia naszych dusz Bóg dotyka w Eucharystii. „Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? (…) Posłuchajcie mnie, a dusza wasza żyć będzie”. „Ja jestem chlebem życia, kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął”.
Bogna Paszkiewicz, „Oremus” sierpień 2008, s. 15