Czyżbym był zapomniany, czyżby Bóg o mnie już nie pamiętał? Zadajemy takie pytania, doświadczając głębokiej i dojmującej samotności. Nie przeżyliśmy żadnej widocznej tragedii, niby nic złego się nie stało, a tu nie wiadomo skąd pojawia się pustka i jakiś nieokreślony smutek. Takie przeżycie może się stać prawdziwym, czasem łaski. Prowokuje do wytrwałej i naprawdę upartej modlitwy. Rodzi wiarę, że Ojciec działa aż do tej chwili i nie może zapomnieć.
Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” Wielki Post 2007, s. 117